Reklama suplementów diety powinna być przede wszystkim rzetelna

KONFERENCJE

2016-04-22 | Aktualności

Powraca temat zakazu reklamy suplementów diety. Zdaniem BCC, resort zdrowia powinien wypracować regulacje porządkujące ten obszar. Organizacja przestrzega jednak przed całkowitym zakazem ich reklamy, przede wszystkim ze względu na unijne regulacje dotyczące swobodnego przepływu towarów i usług, które można reklamować.

- Opowiadamy się za rozsądnym kontrolowaniem w mediach treści i formy reklamy suplementów diety i leków sprzedawanych bez recepty. Potrzebne jest monitorowanie takich reklam, zarówno przez Ministerstwo Zdrowia, GIS, GIF UOKiK oraz samorząd lekarski i aptekarski. Również Rada Reklamy powinna bardziej zdecydowanie kontrolować przestrzeganie Kodeksu Etyki Reklamy. Wszelkie prawne ograniczenia powinny nastąpić po solidnym przeprowadzeniu badań rynku i otrzymaniu wiarygodnego potwierdzenia, że za wzrost spożycia suplementów diety i leków OTC odpowiada ich niewłaściwie prowadzona reklama. Na tej podstawie należy wypracować skuteczne narzędzia weryfikacji zgodności treści reklam z obowiązującym prawem krajowym i unijnym - napisał Zenon Wasilewski, ekspert BCC ds. prawa medycznego.

Zdaniem BCC, reklama suplementów diety musi być przede wszystkim rzetelna. Nie może i nie powinna sugerować, że suplement jest lekiem, tak samo jak „aktor” przebrany w biały fartuch udający lekarza lub farmaceutę, którego odbiorca traktuje jako autorytet medyczny. Niestety jest to często celowe i nieuczciwe działanie specjalistów od reklamy i marketingu.

BCC zwraca również uwagę na potrzebę lepszej edukacji pacjentów w tym zakresie. Edukacja, a nie zakaz jest bardziej skuteczną formą budowania świadomości zdrowotnej społeczeństwa. I tu ogromna rola lekarza pierwszego kontaktu oraz farmaceuty w przekazaniu pacjentowi wiedzy jak odróżniać lek od suplementu diety oraz wskazać na zagrożenia związane z nadużywaniem tych specyfików i wystąpieniem ryzyka niekorzystnych interakcji.

- Potrzebna jest solidna, ogólna dyskusja na temat reklamy i to nie tylko suplementów diety. BCC od lat wskazuje na ten problem przez pryzmat obowiązującego zakazu reklamy aptek. Uważamy, że każdy zakaz reklamy, bez względu na jej zakres, ogranicza swobodę przedsiębiorczości i konkurencji – niekorzystnie wpływa na rynek pracy, ogranicza dostęp obywateli do rzetelnej informacji handlowej, a także uderza finansowo w rynek reklamy i mediów. W związku z tym, zdaniem BCC, konieczne jest precyzyjne określenie skutków ekonomicznych, zarówno dla rynku reklamy, producentów farmaceutyków, ale także budżetu państwa - napisał ekspert BCC.

Źródło: BCC

Komentarze [10]

8 lat temu | kacp83

Kolejny wpis na temat suplementów. Czy to nie sugeruje, że najwyższy czas coś zrobić z tą gałęzią przemysłu farmaceutycznego?

8 lat temu | lilia

Przy ostatnim artykule na temat suplementów zdziwił mnie fakt, że nad koniecznością zmian w reklamach debatują sami ich producenci. W ich interesie nie leży przybliżanie pacjentom prawdziwego składu i działania produktów. Aż się we mnie gotuje gdy słyszę o "molekułach odporności", "magicznych składnikach" i tym podobnych. Zamiast ukrywać brak sensownie działających substancji, nie można po prostu użyć takiej, która da prawdziwy efekt? Osobiści nie miałabym problemu z wyższą ceną, gdybym wiedziała, że dan preparat jest naprawdę skuteczny. Tymczasem wchodząc do apteki sama już nie wiem, co kupować. Farmaceutka podaje mi kilka suplementów do wyboru, a ja nie wybieram żadnego, ponieważ nie odpowiada mi skład. Najwyraźniej proszę o zbyt wiele.

8 lat temu | zuzanna29

Może właśnie producenci, ale ci rzetelni zwrócili uwagę na spadek wiarygodności wśród konsumentów własnie przez te nierzetelne firmy, które zupełnie co innego piszą na opakowaniu, co innego umieszczają w środku. Dzięki temu są oni w stanie zaproponować ceny bardzo konkurencyjne, często pewnie nieosiągalne dla producentów, którzy nie oszukują, dokładnie badają swoje preparaty, dbają o ich jakość i rzetelność składu. Ktokolwiek jednak nie wnosił by o uregulowanie sprawy suplementów uważam, iż bardzo dobrze, że jest nadzieja iż to się w końcu stanie. Nie może być tak, że w aptekach, czyli miejscach które ludzie kojarzą z nami lekarzami i z instytucją która godna jest zaufania, kupić można produkty, które tak na prawdę są bardzo drogim cukrem lub mieszanką nie wiadomo czego. Świetnie, że ktoś się za to w końcu zabrał. Mam nadzieję, że kolejnym krokiem będzie zabranie się za leki homeopatyczne. Ale to chyba kolejny długi i pewnie dosyć kontrowersyjny temat, bo niestety zwolenników tego typu leczenia wciąż nie brakuje...

8 lat temu | wiktoria58

Fajnie, jakby ludzie zaczęli właśnie chociażby z tego powodu doceniać tych producentów, którzy od lat budują swoją markę i inwestują w technologie i przykładają wagę do składu swoich preparatów oraz ich wysokiej jakości, aby właśnie zapewnić sobie zaufanie klientów. Szkoda jednak, że ponieważ do bogatych narodów nie należymy, to często cena jest czymś co decyduje o wyborze produktu. I trudno się temu dziwić, bo jeśli ktoś nie dysponuję narzędziami, chociażby wiedzą, aby móc obiektywnie ocenić co jest lepsze, to po co miałby przepłacać...

8 lat temu | leo

Słyszałem, że teraz się już bardzo mocno biorą ogólnie za weryfikacje reklam leków i suplementów diety. Zauważmy, że co druga reklama to właśnie reklama z działki farmaceutycznej. O ile przeciętny człowiek potrafi przeanalizować sobie czy ten sok tłoczony to jest dobry czy nie, to nie podda krytyce informacji zawartych w reklamie leku czy suplementu, bo po prostu nie ma ten temat nawet podstawowej wiedzy. Przykładów takich nierzetelnych reklam, nie trzeba nawet szukać w przypadku suplementów, ale przypomnijmy sobie reklamę ibupromu z inhibitorem COX. Totalna bzdura. Przecież Ibuprom sam w sobie jest inhibiotrem COX. To tak jakby reklamować cukier z cukrem. Skąd jednak pacjent, ma o tym wiedzieć. Dla niego brzmi to jak nowość. Jeżeli chodzi już o same suplementy to powiedzmy sobie jednoznacznie, sens ich stosowania jest wyłącznie wtedy, kiedy mamy zdiagnozowane niedobory jakichś składników mineralnych lub witaminowych. O skutkach niedoboru wiemy sporo, ale czemu nie mówi się o negatywnym wpływie hiperwitaminozy?

8 lat temu | wiktoria58

Ma pan rację, to są jakieś żarty, że firmy farmaceutyczne, czy producenci suplementów diety, mogę w reklamie używać zupełnie bzdurnych argumentów. Fakt, nikt nie może zarzucić, że zawierają one nieprawdziwe informacje. Jednak nie trzeba koniecznie kłamać, aby wprowadzać konsumenta w błąd. Manipulacja danymi również powinna być działaniem marketingowym niedozwolonym. A przynajmniej nie dozwolonym do stosowania w mediach. Później konsumenci sami nie wiedzą komu mają wierzyć. Aktorzy udają lekarzy i reklamują środki specjalnego zastosowania żywieniowego, albo konkretne produkty spożywcze w których może i substancja reklamowana jako korzystna dla zdrowia jest zawarta, ale o tym, że obok niej jest jeszcze mnóstwo szkodliwych się już nie wspomina. Tak samo jak nie wspomina się o tym, że nawet jeśli jakaś substancja, owszem, jest korzystna dla zdrowia, to jednak nie stwierdza się u większości osób jej niedoborów i nie istnieje potrzeba jej suplementowania, albo wręcz nadmiar może wywołać działanie niekorzystne dla organizmu. Choćby właśnie hiperwitaminozy o których się już tak nie wspomina. Albo uderza mnie obłuda zawarta w reklamach. Wszystko jest zdrowe, wszystko jest najlepsze bo "naturalne" i tak dalej. Był czas, że powstawała moda na używanie cukru fruktozowego zamiast normalnej glukozy. Fruktoza kojarzy się ludziom jako cukier owocowy, więc łatwo jest tak manewrować używanymi informacjami, aby uwierzyli, że fruktoza w jakiś sposób jest zdrowsza. Nic bardziej mylnego, wystarczy przypomnieć sobie z zajęć z biochemii, że dla organizmu żadne korzyści czy to ze stosowania glukozy, czy zastępowania jej fruktozą nie występują. Cukier prosty to cukier prosty. Co więcej, przy spożywaniu fruktozy omijane są pewne etapy szlaków glukoneogenezy i organizm w łatwiejszy sposób odkłada nadmiar tego cukru w postaci tkanki tłuszczowej. Jednak dla ludzi to co naturalne wydaje się zdrowsze, więc jeśli w reklamie producent przedstawia swój produkt w taki własnie sposób, to dlaczego by mu w to nie wierzyć? Tym bardziej, że społeczeństwo uważa często media, szczególnie to co przedstawiane w telewizji za świętą prawdę. Nie zawsze zastanawiają się czy aby na pewno tak jest, raczej wychodzą z założenia, że w mediach musi być jakaś kontrola i że producenci nie mogliby sobie pozwolić na mówienie nie prawdy, reklamowanie swoich produktów w niewłaściwy sposób... i rośnie popyt, suplementy są kupowane i łykane garściami, a kiedy nie pomagają, cierpi na tym również grupa społeczna jaką są lekarze, bo skoro lek nie pomógł (a często suplementy nie są odróżniane od leków), a przecież aktor w kitlu lekarza i plakietką potwierdzającą wykonywany zawód mówi, że coś ma pomóc, a w praktyce nie pomaga, to jak potem pacjent ma uwierzyć swojemu lekarzowi w przychodni?

8 lat temu | zuzanna29

Pewnie, że tak to się odbywa. Producenci wykorzystują zaufanie jakimi cieszy się grupa zawodowa lekarzy i przedstawiają lekarzy w reklamach dla podniesienia wiarygodności przekazywanych informacji. Część z nich rzeczywiście oparta jest na rzetelnej medycznej wiedzy. Jednak nie wszystkie. Albo te które nie są zostają przedstawione w taki sposób, aby zmanipulować danymi. Mój przykład? Choćby reklamy margaryn ze zwiększoną zawartością "zdrowych" kawasów omega 3 i omega 6. Jasne, że o korzyściach wynikających ze stosowania i zwiększania ich zawartości w diecie kwasów omega 3 wszyscy wiemy i nie możemy tego negować. Ale co się tyczy omega 6 to ich ilość którą spożywamy każdego dnia jest co najmniej wystarczająca, a dodatkowe ich spożycie w żaden korzystny sposób nie odbije się na naszym zdrowiu. Co więcej, w spożyciu kwasów tłuszczowych ważny jest ich odpowiedni stosunek. Przy wysokim przyjmowaniu tłuszczy omega 6 powinniśmy spożywać jeszcze więcej omega 3. A niestety wystarczy spojrzeć na skład wymieniony na opakowaniu margaryny. Omega 3 owszem, znajdują się tam, ale najczęściej w znikomych ilościach, natomiast przewaga jest kwasów omega 6. Co wcale nie czyni takiej margaryny zdrowszą. Do tego tłuszcze trans zawarte w utwardzanych olejach, które dla zdrowia bynajmniej nie działają korzystnie. Natomiast oglądając reklamę margaryny można odnieść wrażenie, że im więcej wysmaruje się jej na kanapce tym lepszy skutek dla zdrowia odniesiemy. Że nie wspomnę o dodatkowych kaloriach, których w jednym tylko gramie tłuszczu jest dziewięć. I jak to później spalić, by nie odłożyło się w postaci oponki wokół brzucha? Gdzie tutaj zdrowe korzyści? Tylko kłamstwa i robienie ludziom wody z mózgu. Aż w końcu machną ręką na swoje zdrowie, bo w końcu po co się starać skoro i tak nic z tego dobrego nie wychodzi, a tylko pieniądze się traci. A kiedy później lekarz wkracza w gabinecie z propozycją diety, pacjent jest już tak zniechęcony, wyczerpany próbami zadbania o zdrowie na własną rękę, że zbyt duże pole do popisu już nam nie zostaje....

8 lat temu | lilia

O reklamach suplementów można powiedzieć wiele, ale z pewnością jie że są rzetelne. Jest wiele preparatów, które mogą być niebezpieczne np dla kobiet w ciąży i jestem pewna że producent nie poinformuje o tym fakcie potencjalnych klientów w czesie 30-sekundowego spotu reklamowego. Jest czas żeby zachęcić pacjenta do kupna, ale na inne ważne informacje po prostu go brakuje. Poza tym wiele produktów nie ma zbyt wiele do zaoferowania klientom. Innymi słowy - nie ma się czym chwalić. Poprawa sytuacji i przejrzystość to daleka przyszłość jeśli chodzi o przyszłość suplementów diety.

8 lat temu | kacp83

Jeśli chodzi o skutki uboczne czy przeciwwskazania do stosowania niektórych produktów myślę, że przede wszystkim problem leży po stronie konsumentów i nie powinniśmy tutaj szukać winy w producentach. Informacje takie nie są zatajane,a wręcz bardzo rzetelnie wyszczególniane na ulotkach dołączanych do opakowania za równo leków co i większości przynajmniej suplementów, a przynajmniej tych produkowanych nakładem lepszych firm, czy bardziej odpowiedzialnych podmiotów. Problem leży moim zdaniem w nieuczciwej reklamie czy we właśnie mylnej informacji co znajduje się w składzie danego produktu specjalnego przeznaczenia żywieniowego. Niestety, ale przemysł suplementów diety jak na razie nie jest zbyt dobrze kontrolowany czy nadzorowany, a firmy je produkujące mogą właściwie zamieścić na opakowaniach każdą informację, niezależnie, czy będzie to zgodne z prawdą czy nie. Mam nadzieję, że wiele w tej kwestii uda się zmienić. Tylko, że jak na razie wyłącznie słyszy się o tym, że modyfikacje w prawie są potrzebne, że konieczna jest kontrola odgórna nad tą gałęzią przemysłu, jednak nie idą za tym odpowiednie kroki. Bo czy coś się zmieniło w ustawodawstwie od czasu opublikowania powyższego artykułu? Raczej mi się nie wydaje. Zmian w reklamach również nie zauważyłem. Jedyne co to zwróciłem uwagę na jedną firmę, która obrała strategię reklamową polegającą właśnie na zwróceniu uwagi na rzetelność i wiarygodność firmy oraz zapewnianie konsumentów o perfekcyjnym zaangażowaniu w dobranie dokładnie takiego składu preparatów jak to zostało oznaczone na opakowaniach. Może tym sposobem, jeśli konsumenci zaczną wybierać właśnie takie preparaty w których wiarygodność i rzetelność producentów będą wierzyć w końcu coś się zmieni, bo zwyczajnie towary o wątpliwym składzie przestaną być nabywane? Byłoby to piękne, chociaż szczerze wątpię, aby znacząca większość nabywców nie związanych z branżą medyczną czy farmaceutyczną była w stanie docenić wkład i nakłady producenta w utrzymanie rzetelnego składu suplementu diety....

8 lat temu | wiktoria58

A to akurat fakt, że czytanie ulotek dołączanych do opakowań suplementów diety czy innych wyrobów farmaceutycznych jest bardzo rzadko spotykanym zjawiskiem wśród pacjentów. Czasem zastanawiam się, czy może nie powinno się wprowadzić regulacji, aby na przykład najistotniejsze dane z ulotki były w jakiś sposób wytłuszczane, aby od razu rzucały się w oczy. Przynajmniej takie informacje jak możliwe interakcje z innymi lekami ( i to najlepiej z wymienieniem nie substancji aktywnej, a raczej grupy lekarstw z jakiej dana substancja pochodzi na przykład czy jest to lek na cukrzycę, na nadciśnienie, na serce czy na coś innego tak aby pacjent niezorientowany w temacie mógł zatrybić, że inne jego lekarstwa mogą do jednej z takich grup właśnie należeć). Warto byłoby też chyba wyłuszczyć jeśli leku nie powinny stosować kobiety w ciąży lub podczas laktacji, albo jeśli produkt leczniczy może spowodować zaburzenia widzenia lub koordynacji na tyle silne, że przeciwwskazane jest prowadzenie pojazdów. Warto byłoby też zwrócić uwagę na szczególnie groźne objawy, które mogą sygnalizować groźne w skutkach powikłania czy działania uboczne wynikające ze stosowania farmaceutyku. Takie mikro streszczenie najważniejszych punktów z często dość obszernych ulotek mogłoby w jakiś sposób pomóc i zachęcić do nawet mimo wolnego rzucenia okiem na wskazówki i uwagi.

Dodaj komentarz

Aby dodać komentarz musisz się zalogować - Zaloguj

2025-04-17 | Aktualności

EBV i zapalenie błony naczyniowej oka u dzieci – nowe badanie

2025-02-06 | AktualnościPrzełomowe badanie nad profilaktyką stanu przedrzucawkowegoPrzełomowe szwedzkie badanie kohortowe na grupie 13 828 kobiet ciężarnych porównało skuteczność różnych dawek aspiryny (75 mg vs 150-160 mg) w profilaktyce stanu przedrzucawkowego. Wyniki wskazują na brak istotnych różnic w skuteczności między dawkami, przy zachowaniu podobnego profilu bezpieczeństwa.

2025-04-02 | AktualnościHOT NEWSMetaboliczna reprogramacja limfocytów CD8+ – nadzieja w leczeniu HIV

Używamy plików cookie

AKTUALNOŚCI

KONFERENCJE